Komputer powrócił.Powrócił w me ręce również aparat.Za to wszysko zgubiłam okulary:P.Jakby ktoś znalazł gdzieś (w poblizu)okulary z czarnymi oprawkami to proszę o kontakt;P.Wracając do poprzedniego...Wrócił mój złodziej czasu wraz z internetem.Pomysły na zdjęcia jakoś tak też mi ostatnio przychodzą do głowy.Zdjęcie,które dodaję jest z soboty.Jest na nim Ol(k)a,która jest zajebista:P.Fotek z ostatniego czasu mam od cholery,a to nawet dobrze,spodziewam się jeszcze więcej.Ogólnie od 4 lutego jakoś sobie żyję...Po wczorajszym kuligu trochę przypominam kalekę,ale tylko troszeczkę:P.Miło by było,gdyby niektóre sprawy mi się ułożyły do ferii,by już o tym nie myśleć aczkolwiek nawet jeśli nie wszystko pójdzie po mojej myśli-nie mam zamiaru przez 11 dni wolnego zawracać sobie tym głowy.Nareszcie doczekam się piątku,w którym totalnie sobie wszystko oleje i już nawet mózgu wysilać ,by myśleć-nie będę musiała.Jeszcze tylko zostaje mi przebrnąć przez kilka tych koszmarnych dni,a dalej juz...bez drobniejszych planów.Nie lubię długo myśleć o czymś w przód.Jakoś dziwnie nie jestem śpiąca...dobranoc.