A to ....dzisiejszy zachód;).Musicie mi kurcze zakazać robienia zdjęć tych zachodów i wschodów,bo przez to takich podobnych zdjęć,na tym pchotoblogu będzie pełno,a zresztą już jest:P.W każdym bądź razie muszę się ograniczyć jeśli chodzi o zdjęcia zachodów...Albo się w tym kierunku wyspecjalizuje :D:D.No oczywisście:P!
Dziś tylko wpadam do domu i wypadam z niego,nosz kurcze!Zbiera mi się duża kupa rzeczy do roboty w domciu,a ja sobie hasam tam i gdzie indziej:P.Już sama siebie ogarnąć nie potrafię!Do czego to doszło:D! Przyszłam ze szkoły do domu->weszłam i wyszłam,tzn. wziełam w ręce aparat i poszłam sobie pofocić,bo był ladny zachód:P.Potem....przyszłam i za godzine wyszłam,bo poszłyśmy z Nadą na spacer,moje cytrynkowe picie i dwie paczki chipsow:P.Przyszłam z tego spaceru już z bolącymi nogami,bo pochodziłam dzisiaj trochę rzeczywiście,a jeszcze trening byyyył;).Także teraz siedzę sobie i piszę i właściwie...już kończę pisać i lecę się przejść z siostrą,bo mnie ciąąąąąąąągnie znów na dwór:P.Prawdopodobnie napiszę Wam dziś jeszcze coś więcej,bo się zaczynam rozgadywać i mam co nie co do napisania;).A teraz idę na spacer z siostrą i małym krasnoludem:P.