i nic już ważne nie jest,zostało 70 dni, to jak wyrok śmierci z jednej strony a z drugiej to jakiś mało ważny incydent; ale to nie ważne,nawet obłęd nie jest ważny choć wszechobecny; dziwnie się dzieje i niespodziewanie,
trochę żałośnie ale co można poradzić...nic zupełnie nic, teraz najlepiej odciąć się na jakiś czas ale nie by się uczyć czy w inny sposób bluźnić tylko po to by nabrać pewności, a gdy uświadomimy sobie jej brak to zawsze zostanie jeszcze trochę czasu do pogodzenia się z myślą maronowania życia, bo im szybciej sobie uświadomymy tym szybciej się przywyczaimy prawda?
jak ja uwielbiam tą logikę
a obłęd i odchylenia zawsze zostaną w końcu taka rola "artysty-nihilisty"
ŻEGNAM