Przyjazn to nie brzemie jeżeli jest prawdziwa jak inaczej myslisz to zes qrwa parszywa
Mam kilkoro przyjaciol za których oddam zycie To wlasnie dzieki nim zawsze jestem na Szczycie
Im oddalem serce pieniadze i dusze niechcesz w to uwierzyc ja cie qrwa niezmusze
Hektolitry piwa i kilogramy ganji nie jeden glupi przypal nigdy niebylismy sami
Tak przez zycie ide zawsze z podniesiona glowa bo mam na kogo liczyc choc bym poszedl inna droga
Znimi w spolne melanze klopoty i troski przez spedzony razem czas wyciagnolem takie wnioski
Ze przyjazn to swietosc nieoddam jej nigdy choc by za ta przyjazn dosiegnely mnie krzywdy
Nie musza mi pomagac ale chetnie to robia przyjaciele prawdziwi w trudnyvh chwilach pomoga
JA tez im pomagam i niebiore nic za to dla mnie ich spojrzenie jest najlepsza zaplata
Grudziadz nasze miasto z tad się wywodzimy chociaz na to miasto dzis inaczej patrzymy
Jest tu wiele dziwnych miejsc gdzie się spotykalismy w kazdym z tych miejsc wspomienia pozostawilismy
Kiedy ide ulica patrze na jakis murek w glowie mi się przypomina Slodki albo Bruner
Ide dalej tam ławeczka na niej z Natka siedzialem 10 metrow obok z karolina się spotkalem
Skatepark na lotnisku i dzilaka w swierkocinie U brunera na chacie czy ognisko na Tarpinie
We wszystkich tych miejscach troche siebie zostawilem chociaz minely lata wiem ze się nie pomylilem
Ja was nie wybieralem wybraliscie mnie sami 3mamy się razem bo razem wszystko przetrwamy
Karolcia ty wariatko z toba zawsze było Gladko ognisko na dzialce albo rowerem na tarpno
Bruner Kamikadze z toba jazda na motorze albo u mnie w domu spotkania o dziwnej porze
Slodki nasz mondrala zawsze cos podpowie na rudniku z nim wypilem tyle ze się niemiesci w glowie
Natka mój glupolek SMSem mnie obudzi kiedy jestem smutny zawsze dostane buzi
Napisalem ten kawalek chociaz wcale niemusialem wiecie co o was mysle nigdy nie oszukiwalem