Dobry kolega R.
Bajerował do mnie, ja go zlałam, to znalazł sobie inną.
(tak już jest z facetami, że jak kogoś zleję, on sobie znajdzie inną)
Była sobie impreza. Hmmm, czyżby był zazdrosny o taniec z M?
Jaki byłby inny powód żeby mi dosypać czegoś do piwa?
M pomylił szklanki.
Ale było miło :)
3h na wietrze, piwo buziaki i fajki.
o 5 w domu a mama (I S.!!) znowu się martwili
I się odchudzam. Znowu. Od jutra.