Dla wielu z Was jestem nic nie wartym kawałkiem ciała, który każdy może zranić, dla innych jestem kimś nad kim trzeba się użalać. Dla nikogo nie jestem całym światem, dla nikogo nie jestem ważna. Kiedy człowiek uświadamia sobie coś tak strasznego odechciawa mu się żyć. Jednak z czasem zaczyna się do tego przyzwyczajać, jakby pogodził się z tą okrutną świadomością albo stara się to zagłuszyć różnymi chemikaliami. A ja żyję z dnia na dzień. Nie myślę aby nie ruszyć sumienia, serca. Wegetuję z dnia na dzień. Bez celu. Marzenia? Może kiedyś jakieś tam były ale z uporem maniaka starałam się je zagłuszyć. Marzenia.... Bo o czym ja mogę marzyć? O rodzinie?Ukochanym męźczyźnie?To nie marzenia dla mnie. Sama na własne życzenie się ich pozbawiłam. Kiedyś myślałam, miłość nie jest mi potrzebna jeśli będę miała przyjaciół. A teraz? Mam przyjaciół, dużo i wcale nie jestem szczęśliwa. Nie mam miłości.Nie jestem sama ale czasem okropnie samotna. Mówią że nadzieja umiera ostatnia. Wiec gdzie jesteś moja nadziejo?! Proszę odnajdz mnie, wróć do mnie, przytul, powiedz,że będzie lepiej. Proszę!
Zamykam w sobie ból
ukrywam w śnie tęsknotę
wiem , że nie będziesz mój
i nie chcę myśleć o tym.
kocham cię i nienawidzę
jedno większe od drugiego
w nieznanym świecie się gubię
nie mogę wydostać sie z niego.
A przecież pragnę tak mało
serca, uśmiechu, radości
Lecz cóż, kocham cię
bez cienia wzajemności
I choć złoszce się na siebię
prawda jednak taka jest,
że nie mogę życ bez ciebie
Inni zdjęcia: Słonecznik suchy1906P. wanderwar:) nacka89cwaStolik acegJa patki91gd;) patki91gd100. patki91gdJa patki91gdJa patki91gd;) patki91gd