to gimnazjum to porażka.
aż szkoda gadać...
u mnie nic nowego, nie wspominając o szkole.
gośka i piecaba przekonały mnie do napisania
2 części mojej życiowej porażki.
nie mam pojęcia jak dałam sie im namówić.
napisałam już dwa akapity. to mój rekord
zważywszy na to że pisze je 2 tygodnie.
jestem wykończona. nie mam siły.
wczoraj siedziałam od 7 do 10 i odrabiałam
pracę domową. na dodatek miałam
sprawdzain ze słówek z angielskiego.
wtorek, środa, czawrtek to moje najgorsze dni.
w sumie to poniedziałek też.
w pon siedze w szkole do 15, we wt do 14
ale o 16 mam dodatkowy niemiecki i
wychodze na przystanek o 15.
śr, w sql do 14 i o 17 dodatkowy angielski,
więc muszę wyjść godzinę wcześniej bo są
mega korki bo zamknęli sporo głównych ulic.
w czwartek do 15 bo mam dodatkową matmę i o 16 do taty.
w piątek mam lekcje do 15 i wreszcie trochę czasu dla siebie.
długo tak nie pociagnę...
w dodatku dodatkowe języki trwają 1.5 godz.
potem trzeba sie tłuc czasami autobusem
przez miasto następne pół godziny jak dobrze pójdzie,
ale dzięki bogu zwykle tata po mnie podjeżdża.
tak więc wyglada mój boski tydzień.
ile razy kułam do sprawdzianów w autobusie...
masakra, żeby chociaż tych dodatkowych nie było...
zuza chora... ma anginkę ; (
dobaa kończę. dzisiaj bawimy się w niemowlaka
i idziemy spać. potem tata zawiezie mnie
do domu i się kimnę...
OMG sorr, jeszcze muszę odrobić geografię.
i to ma być dzień bez zadawania?!
Inni zdjęcia: :* patki91gdPodobny ? raffaelloJeszcze Panna purpleblaack... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24... maxima24