Mijają dni, tygodnie, sama już nie wiem co się ze mną dzieje..
Może to tylko sen ? Może w końcu uda mi się obudzić z myślą, ze jesteś tuż obok.
A co jeżeli to wszystko dzieje się naprawdę ? To oznaczało by że już Cię nie ma, że nie ma Cię przy mnie.
Sama już nie wiem w co wierzyć...
Z jednej strony tak bardzo chcę cofnąć czas by móc zacząć wszystko od nowa,
a z drugiej zaś czuję w sobie nienawiść, nienawiść i żal do samej siebie, że pozwoliłam Ci odejść bez pożegnania,
i nie powiedziałam jak bardzo mi na Tobie zależy.
Wiem, że nadzieja matką głupich, i pomimo tego że jestem całkiem świadoma że już nie wrócisz, wciąż czekam.
Czekam i wierzę, że kiedyś znów będziesz tu, przy mnie, że będziesz blisko.