Zakochała się w jego brązowych oczach, w jego spojrzeniu, w jego głosie, w jego charakterze, w tym jaki był prawdziwy, w tym że potrafiła ją rozśmieszyć albo wkurwić, w tym że nie był przeciętny, za to że miał swoje zdanie, że nie musiałam nic przed nim udawać, że mogłam być po prtostu sobą.
Potem Kochała go za jego dotyk, za to jak całował, i za to że przy tym wszystkim co się działo nadal byli przyjaciółmi.
Na końcu Nienawidziła go za to że pomógł ją uratować, za to że kłamał, za to że nic do niej nie czół, za to że dał jej tyle cholernych wspomnień, za to że przez te wspomnienia nie może spać po nocach bo budzi się z krzykiem mając nadziej że to jest tylko zły sen, za to że gdziekolwiek jest ma jakieś wspomnienie z nim związane które w najmniej odpowiednim momencie wyświetla jej się przed oczami, za to że jej marzeniem jest jego klęska, za to że marzy o zemście na nim za jej wszystkie krzywdy i za to że przez niego stała się taką Zimną Suką.
A teraz jest Jej Obojętny nie myśli o nim, nic już nie czuje, jest dla niej jak powietrze, nie obchodzi jej co się z nim dzieje, po prostu zapomniała o Nim jak by nigdy nie istniał.