Dajcie mi alkohol!
Naprawię słowami świat,
zostanę prezydentem.
Powiem Ci, że żałuję pocałunków przeszłości, choć wiem,
wiele to nie zmieni.
Rura na której tańczę z teraźniejszością mieni się
w przebłyskach kobiecej solidarności,
kobiecej wolności.
Wyżej, niżej, za oknem, może trochę dalej.
Zawsze gdzieś tam jesteś i przemawiasz
brakiem słów w moich snach.
Czasem siedzę w zimnym
pokoju i nie przestajesz istnieć.
Nie wiesz w jakiej jestem formie
o czym chcę zapomnieć.
sprzedam kiedyś siebie, ciebie i was wszystkich.
_____________________________________________________________________