Dziś stwierdziłem że moje życie jest chujowe... tak jak te święta...
Tak jak spobie przysiaładłem to uswiadomiłem sobie że moje życie wygiąda i bedzie wyglądać tak:
Narodziny > Nauka > Praca > Siedzienie w domu > ŚmierćX
i nic przełomowego sie nie wydarzy....
Stwierdziłem także że żyje bo żyje...i chyba tylko dla rodziny bo dla kogo jeszcze...
Kto przejedzie sie zemną do LDZ albo WWA albo do jakiegoś innego durnego miasta bo chciałem sobie zakupić jakąś czape...?
Świeta dlamnie w tym roku są chujowe... Tak jak kiedys na nie czekałem. to teraz są dla mnie rutyną która bym chętnie ominą...
A ukrywam to bo kto chce to to przeczyta i sie może zastanowi nad swoim życie tak jak ja to zrobiłem... a kto nie to nie...