Home, home sweet home !
Było bosko ! ; D
środa- 21:17 - pkp gdynia.
Dosiada się hipiska z uroczym synkiem i czarnym kotem w transporterku <3
Więc siedzimy- My, kot i dwie pary glanów ; D
po jakiejs godzinie podróży wyglądamy przez okno a tam babcia. Nie wiedzieć czemu ja i hipiska mamy przeczucie. Tak, sprawdza się. Babcia wsiada obok nas, uniemżliwiając chłopczykowi spanie ; <
To był pczątek. Co 5 minut: o której będe na miejscu ? na jakiej stacji wysiadam? Włąbrzych miasto? ale jakie miasto ?
To było urcze, ale zatrważające. Jak możmna nie wiedzieć, dokąd się jedzie ? Starość starością. Nie chcę się zestarzeć.
W końcu- widać góry ! To był piękny widok! <3
Wysiadamy i nieee ma odsypiania ! kierunek szklarska poręba- bilety i podziwianie...
Wieczorem upragniony sen i rano kierunek harrachov. Pęknięta szyna kolejki izerskiej i 6 km piechotą- ale tu też piękne widoki, więc był warto !
Kwalifikacje, skoczkowie taaaaacy żywi ! ;o
Potem pierwsza podróż autostopem! <pozdrawiamy pana z jeżowa huehue ! >
Sobota- FATALNE warunki, straszna pogoda, 6km piechotą ale tez warto- wymarzlam strasznie ale czego sie nie robi dla skoczków!
Na szczęscie zagadało się z panem, który zaproponował dowóz do PL ;D
W niedziele na skoki sama- juz busem <wykosztowalam się, ale bezstresowo> i dwa konkursy. Dekoracja, doping, atmosfera- BEZCENNE.
Duzo nowych ludzi, ktorych mialam znaleźć na fcb, ale zapomnialam -,-
I faclub Jaki Hvali- hahahhaha moi mistrzowie !
Nie wiedzialam, ze ludzie mogą byc tacy pozytywni ! i tacy otwarci i ze moze byc tak mega !
Za rok koniecznie powtórka, może zakopane lub planica? I KONIECZNIE Z TALARKIEM <3
poniedzialek na oddech, kupno biletów, spotkanie z rodzinką i kierunek wawa.
I tu sie zaczela przygoda hahahahahahahahahhaa ; D
godzinka jazdy i wsiada ANDRZEJ. Młody, kulturka, przedstawił się, myslimy- spoko.
Ale to był horror. Wyczulam, jak wyciągnął adwokata i wyzlopal 0,5 na miejscu. potem 5 piw, yhyyy.
Puszczal nam muzykę <o , niesmiertelna baterio nokii>. pol pociagu sluchalo z ni8m. od hip hpu po dodę i ich troje. do samiusienkie3j warszawy. Na szczęscie wsiadł mój wybawca i podróż stala się przyjemniejsza <33
Niestety w Opolu nas opuścil ;< Wsiadla dziewczyna, której błędem było rozpoczęcie rozmowy z nim. Wzieło mu się na zwierzenia. Tak . siedzi. tak . jest na przepustce. strach w gaciorach do konca podrozy. 3 dziwczyny I on . taaak. pijany on, ktory "chcial sie pobawic". N a szczescie wsiadl pan po 40, ktory ustawil go do pinou i wyciagnal mu niesmiertelna baterię <sam ON juz nie oponowal- nie mogl protestowac. nie w tym stanie. nie po takiej ilosci alko.>
STACJA WARSZAWA JAK ZBWIENIE.
Brak żarła, i co, piwo o 17 bez snu ; D potem tuczący burgerking huehueheue
Podroz do gdyni nocnym- chyba spokojna, chociaz nie wiem, spalam jak zabita ; D <przytulona do torebki ; D>
Spadające sushi doprawdy wzrusza <lol>
no i sweet opierdzieling, jutro do Nattttt i trololololo Feriami cieszyć sie trzeba ! ; DDD
PS. BOZE, ZAPOMNIALABYM. SPOTKALAM KAMILA STOCHA JAK WIDAC NA ZDJECIU HUEHEUHEUEHEU . TO BYL NAJPIEKNIEJSZY CZAS EVER. I PIOTR ZYLA <MIIIIISTRZZZ MÓJ NA ZAWSZE> to ja dziekuje <hehehehe3>
<3
hahhaha warto byloooo maszerować kilometrami i marznąć godzinami ! jestem masochistką, zrobię to jeszcze raz. Co tam. Nie raz!