No co tu dużo gadać... Ostanie dni przekonują mnie coraz bardziej ze powiennam siedziec w domu.
Nigdy nie byłam cierpliwa... a dzis moje zniecierpliwienie przechoddzi samo siebie a to tylko dlatego komus ciezko dotzrymac danego słowa i zrobic cos co obiecał[!]
Miałam grac w palanta pierwszy raz w tym roku niestety nie mogłam ... za w domu z albertem rozmawialismy o dewiacjach... nie ma co :]
Ogniska które kiedys tak lubiłam kończa sie płaczem... to wszystko jest bezsesnu.
ogolnie umieram... zaczynam sie coraz bardziej cieszyc ze bede miala tydzien zeby odpocząc pomyslec... z dala od tego zycia tu, bede mogla poswiecic sie treningom i opalaniu xD
Jedyna rzecza z której moge sie cieszyc to to, ze mam wrazenie ze spowrotem odzykałam brata... o i w dodatku ze szwagierką! mam pzrezajebistego brata i przezajebista szwagierke która zaczynam kochac jak siostre xD [igor nie badz zazdrosny] mam nadzieje ze wszystkoi idzie w dobrym kierunku... nie pozostało mi nic innego jak... :D