Muszę nagromadzić jakieś zdjęcia, żeby je tutaj dodawać. A. obudził mnie o 9 tak jak prosiłam, ale pospałam jeszcze do 11 i wstałam o 13
Zdążyło zrobić się nieporozumienie między nami, mój sarkazm wygrał wszystko. Bolało bo miało boleć. Zjadłam na śniadanie obiad, czyli moją ulubioną zupę ogrówkową, mniam :* I zadzwoniła pewna osoba, że mnie odwiedzi.. boje się tego spotkania, nie chce ''jej'' widzieć
Ale muszę przeżyć to jakoś i będę miała spokój.
Miłego dnia skarby