Notka z serii... "nudne i nie warto czytać."
Co za d.... dzień :/
Obudził mnie sms i słońce za oknem. Od początku spora chęć pojeżdżenia rowerem. Jednak ciągle coś utrudniało wyjście na ten rower, a na niecałą godzinę to mi nie opłaca się wychodzić. "Poczekaj, bo zaraz w czymś jeszcze pomożesz"... no i czekam i czekam i d... mogłem spokojnie wyjść w tym czasie. I przez czekanie niczym innym sensownym też się nie zająłem.
Jest, w końcu czas wolny, wyjdę na parę godzin na rower! TAAAAK!
Przejechałem ledwo 3 kilometry i... deszcz -,-
Może przesadzam, ale od wczorajszego wieczoru jestem wkurzony. Ciągle.
Amen.
A zapowiadał się fajny piątek...
Chciałoby się przeklnąć, ale już chyba dam spokój...