Uroczo się nam Nowy Rok zaczął.
Nic a nic nie zapowiadało takiego przebiegu zdarzeń..takich, że o północy po moich policzkach popłyną gorzkie łzy. Początek był super. O 18. byłam u Dziunii i pijąc herbatkę z cytrynką oglądałam razem z Paulinką zdjęcia z naszej licealnej wycieczki. Ile śmiechu było...:D
O 19.30 poszłyśmy w stronę domu Mesjasza. Paru ludzi było już...Basia, Michał, Żwakuś, Iguś, Klaudia, jakiś Damian i Artur. Przed wejściem do garażu spotkałyśmy Burego i jego kolegę [nie zapamiętałam imienia:P]. Impreza powoli się rozkręcała przy piwie, winie i dobrej muzyce.
Potem Mesjasz zapodał zabawą...poprzydzielał role dla 8 osób. W pierwszej turze byłam koniem czarnym, a PAulinka białym, z kolei w drugiej turze byłyśmy kołami od karety. Zabawa polegała na tym, że prowadzący [Mesjasz, a potem Żwakuś] czytali opowiadania, a wyczytane w nim postacie musiały obiec krzesła na środku pomieszczenia. Kto się pomylił dostawał klapsa w tyłek z Mesjaszowego paska:)
Super zabawa. Tak się zmachałyśmy, że szok.
Potem było tańcowanie i nowa gra. Taniec na gazetach. Tym razem ja byłam prowadzącą i musiałam obsługiwać muzykę, którą w pewnym momencie wyłączałam, aby rozporządzić złożenie gazety na mniejszą część. W drodze głosowania wygrała Paulinka z Damianem:) Nagrodą był wspólny taniec przy wybranej przez Pawła muzyce...Przez przypadek wybrał wolną melodię;) Basia zdjęcia robiła i było fajnie. Potem jakoś tak wyszło, że za dużo wypiłyśmy z PAulinką, bo jak się okazało trudno było odmówić koledze z baniokiem wódki:) A tak jak mówię...mieszanie alkoholów to zuo. Piwo. Wino. Wódka. Wino. Piwo. Daje po mózgu:)
Potem siedziałam koło Michała i sobie z nim gadałam. Paulinka siedziało koło Igora, który o dziwo był bardzo miły...dla mnie:D Kiedy wcześniej z nimi siedziałam to Igor obejmował nas dwie:P A ja z Paulinką miałam gupawę;)
Potem od słowa do słowa zgadałam się z dwiema dziewczynami, koleżankami Kasi P. [z klasy Beatrycze, z PIKa], o tym co studiuję. Zapytana o kierunek studiów odpowiedziałam:
- Edukacja wczesnoszkolna.
- Na usiu? - pyta się Basia.
- Nieee...w Bytomiu. - odpowiadam.
- A czy kojarzysz może Marzenę Sz.??
hahaha. zaczęłam się śmiać i mówię:
- Czy kojarzę??? Ona siedzi koło mnie na zajęciach:):) Z Beatą, koleżanką Kasi siedzę w jednej ławce:D
i tak poraz kolejny okazało się jaki to świat mały.
Basia i Karolina okazały się super jajcarami, tak jak i ja i Basia D.:)
Z Basiorkiem się tulałyśmy, bo okazało się, że obie mamy niezbyt ciekawy humor, ale zaczęłyśmy gupować, więc nie było tak źle. O północy. Fajerwerki. Szampan prosto z butelki. Łzy. I żal. Nie odpisać na życzenia...to w Jego stylu. W głowie się kręciło. Powrót do domu o 6.40 i sen do 14.39. Ból ręki.
100 lat dla Martusi:*
Użytkownik makowapanienka89
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.