Podpierdoliłam zdjęcie Satoru, sumimasen, ale jest świetne. < 3
Ukochana klasa teatralna, głupki, które nie umieją się ze sobą dogadać, wiecznie się kłócą, przekrzykują, ale i tak dziękuję im, że są. : 3
+ pani Kołosow i pani Słomka, które pierdolą system, nie są na czarno i nie bawią się rękami. < 3
Powiem tyle, że jestem bardzo rozczarowana, gdyż skończyło się prima aprilis i nikt mnie nie oszukał.
Jest mi smutno z tego powodu, ale generalnie jestem nieoszukalska, jedna osoba próbowała! (Pozdrowienia, Kaiu. XD)
Wczoraj (a właściwie to przedwczoraj) był całkiem fajny dzień.
Przedstawialiśmy przed biskupem (który przysypiał, swoją drogą) fragment Oskara i Pani Róży, śpiewałam Do Kołyski i całkiem nieźle nam to wyszło jak na nas. Mówię jak na nas, bo jesteśmy zajebiście niezorganizowani i nieogarnięci.
Potem byłam w parku z Mikaru. I podziwiałam piękno otaczającego świata, ładna pogoda była, i lubię kaczki. < 3
A kiedy już miałam sobie wracać do domu, spotkałam Kaiu i jednak nie wróciłam do domu... Poszliśmy do Mariusza i nie wiem, o co chodzi z "sytuacją", w której oni byli pierwszy raz. X DDDD
Jutro (dzisiaj?) od rana będę się zajmować produkcją sushi, a potem wbija do mnie fajna wiara i ogółem twierdzę, że jest najso. I zmuszę ich, aby obejrzeli ze mną Totoro. : 3
W niedzielę przedstawienie w Centrum Zamenhofa. Mam nadzieję, że dobrze wyjdzie, bo póki co końcówka jest w kit niedopracowana i wręcz woła o pomstę do nieba. Ale będziemy mieć przedtem próby, więc jakoś to będzie.
I dostałam czwórkę z Makbeta! Moja czwórka z polskiego na koniec roku jest coraz bardziej realna. < 3
Idę spać, bo moja głowa czuje się już przeciążona.