Zapraszam na mojego photobloga:
opowiadaniazsercemx3.fbl.pl :)
CZĘŚĆ ÓSMA
Te dwa dni były dla mnie jak wieczność , ciągnęły się i ciągnęły , ale gdy nastał dzień prawdy nie potrafiłam sobie wyobrazić, że to wszystko jest prawdą, że mogę nie zobaczyć już więcej swojego ukochanego. To wszystko nie dawało mi spokoju czułam się jak w jakimś filmie, w którym scenarzysta krzyżuje nasze drogi , aby nabić sobie więcej odcinków. Byłam wściekła na niego , na siebie na wszystkich wokół . Czułam jak wszystko tracę jednak naprawdę nie umiałam zmienić tego co właśnie się działo. W dniu kiedy miałyśmy lecieć z mama Adriana czułam się dziwnie miałam nadzieję , ze to nie mój ukochany, ale jednocześnie nie chciałam wmówić sobie czegoś co potem może okazać się kłamstwem . Wiedziałam, że jak to nie Adrian to zrobię wszystko , żeby odnaleźć ukochanego ,a jeśli on to właśnie dla niego nie poddam się i będę żyła dalej . Wiem , że nie chciałby abym załamała się i odcięła od świata nie o to w tym chodziło. Po kilku godzinach byłyśmy już na lotnisku w Londynie czułam , że te godziny w samolocie trwały jakby wieczność. Wszystko było takie dziwne , każda osoba, która mnie mijała czułam, że wie co jest grane i współczuje mi , ale te moje urojenia przekładały się na inne sytuacje. Idąc do hotelu, w którym zatrzymałyśmy się z mamą Adiego byłam pewna, że zauważyłam ukochanego pobiegłam za osobą, która mi go przypominała jednak to nie był on. Zawiodłam się po raz kolejny, znowu przeżyłam chwilową nadzieję na to , że on żyję. Po szybkim prysznicu wyruszyłam na identyfikację zwłok naprawdę miałam nadzieję , że postać , która będzie tam leżała nie będzie moim ukochanym, wierzyłam w to z całych sił. Nie mogłam wejść do Sali, lekarz z polski, który był przy całym zdarzeniu bardzo mi pomagał. Gdy zamknęły się drzwi za mamą Adriana czułam jak nogi zaczynają odmawiać mi posłuszeństwa, w moim brzuchu panowało tornado ogólnie kręcenie głowy spowodowało , że usiadłam na podłodze i chowając głowę między kolana prosiłam Boga, żeby mama Adriana przyniosła mi szczęśliwą wiadomość. Po chwili usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi bałam się podnieść głowę jednak wiedziałam, że nie ma innego wyjścia. Po twarz Pani Basi widziałam wielką ulgę więc wiedziałam, że to nie ciało Adriana leżało za ścianą. Miałam ochotę skakać ze szczęścia, ale pozostawało dalsze pytanie co stało się z moim ukochanym oraz gdzie on jest ?
CDN.
Cytaatowyy
Tylko obserwowani przez użytkownika magicznyswiatopowiadan
mogą komentować na tym fotoblogu.
16 LUTEGO 2020
25 WRZEŚNIA 2017
19 SIERPNIA 2017
7 KWIETNIA 2017
19 MARCA 2017
15 MARCA 2017
13 MARCA 2017
9 MARCA 2017
Wszystkie wpisyInni zdjęcia: Drops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinamOpowiadanie nr 1 gabrysiawkrainieblyskowO. tezawszezle