Jesteśmy ludźmi. I dla potwierdzenia tego, jakimi bałwanami jesteśmy będziemy się w nieskończoność oceniac, wcale się nawzajem nie znając.
Jesteśmy ludźmi. Doskonale oceniamy każdego z osobna, bo przecież jesteśmy wszystkim i wiemy wszystko. Mądrzy, wspaniali, idealni.
Nastolatka z mocno podkrążonymi oczami i widocznymi śladami przekłuć w miejscu żył? Tak, przecież to narkomanka. Uzależniona psychopatka, która na głodzie byłaby cię w stanie zabić. Idzie sama, no bo przecież kto zaprzyjaźniłby się z kimś, a raczej CZYMŚ, co niedługo i tak samo zrobi z siebie trupa?
Tak... Tak naprawdę ta dziewczyna od wielu lat walczy z nieuleczalną chorobą. Blizny na jej bladych rękach nie znikną, bo codziennie musi dożylnie przyjmować leki, które tylko utrzymują ją przy życiu. Nie ma przyjaciół, bo każdy ocenia ją tak jak ty. I kiedyś umrze, ale nie przez chorobę. Umrze przez twoją kurewską obojętność, bo nie wiesz jak ona bardzo potrzebuje twojej pomocy. Umrze w męczarniach, a ty i tak nazwiesz ją pierdoloną narkomanką i spluniesz na jej grób.
Jesteśmy ludźmi? Jeżeli tak ma wyglądać człowieczeństwo to wolę być łasiczką.
Chociaż nie, bo i tak przerobicie mnie na futro...
No to Niemiec zmyka do przygotowania pomocy naukowych, bo szkoła w dalszym ciągu jest bezlitosna.
Łikendzie, już posprzątałam w pokoju, zapraszam cię na herbatę, chodź!