A o to mój kociak, Suja, ktory bardzo duzo przeczył...;]]ale teraz jest mój..;]]]
No więc tak: Pewni panstwo znalezli go podczas pielgrzymki potem zabrali do domu i przez kilka dni chowali potem Suja uciekła no a ja widząc taka sierotke wzięłam ;]]przez kolejne kilka dni była u mnie. Szukałam właściciela i tak sie przywiązałam do Suji ze czułam ze jak znajde właściciela i dziś znalazłam poszłam tam....;//<żałuje...> I to co tam przeczyłam to...tego sie nie opisać serce mnie tak zbolało ze musze go oddac ale potem pani Ela powiedziala ze moge go wźąśc..bardzo sie ucieszyłam ale tak miaalm ocho te sie wypłakać...;(((<beczy> i dalej mam....
Ale teraz mam Suje i wszyscy będą żyć długo i szczęśliwie ;]]] Tzn. ja i Suja..;]] a o reszte sie nie martwie;***
Ale yeaz kociątko jest ze mmną i bardzo ją kocham l;****
Oj jak sie ywpisałam...;]
Pe. Es. Suja siedzi mi na kolankach ismacznie śpi..;]]