Nadeszla chwila zwadpienia...nie wiem co we mnie wstapilo...cala moja energia odeszla, a moje wnetrze wygaslo, wyciszylo sie...Pozwalam losowi by sam decydowal o moim zyciu...poddaje sie podczas gdy powinnam walczyc...milcze gdy powinnam krzyczec...uciekam kiedy powinnam biec w Twoja strone...nic nie poradze ze chcesz inaczej ze juz nie jest tak jak kiedys...nie poradze ze euforia wygasla...moje uczucia nie odeszly , caly czas patrze na Ciebie tak jak za pierwszym razem a ty juz nie spogladasz w moja strone...upadlismy nizej niz myslalam ... teraz smutek zostal moim szczesciem...