Czasami wydaje nam się, że mieszka w nas dwóch różnych ludzi.
Jeden, który wszystko doskonale czyni
i tego człowieka prezentujemy światu.
Jest też i ten drugi, którego się wstydzimy,
i tego ukrywamy.
W każdym człowieku istnieje coś takiego jak wewnętrzny dysonans i niespójność.
Każdy chciałby być dobry, a jedynie dokonuje czynów, których sam często nie rozumie.
Dlaczego tak jest?
Dlatego, że człowiek nie jest Bogiem,
nie jest też aniołem, ani jakąś nadistotą,
a jedynie małym pielgrzymem w długiej, dalekiej drodze
swojego życia.
Własne słabości czynią go wyrozumiałym i łagodnym w stosunku do innych.
Ktoś, kto jest bezkrytyczny wobec samego siebie, będzie twardy i niezdolny
wczuć się w innych.
Nie będzie umiał nikogo pocieszyć,
dodać odwagi i wybaczyć.
Szczęście i przyjaźń tkwią tam,
gdzie ludzie są wrażliwi,
łagodni i delikatni w słowach, i wzajemnie kontaktach.
P.Bosman
glebokie Slowa i pewnie nie wszyscy zrozumieja...
mnie dopadlo jakiech chorobsko i nie chce sobie POJSC!!!!!
biegam dp domQ w 3-ch parach skarpetek, herbatka z cytryna, i grubym swetrze i wygladam jak kulka z czerwonym nosem
i na dodatek jutro do pracy
bede musiala pracowac w masce ( jak chirurg ) ...hmmm a moze mnie wygnaja do domu
pfff.. to moge zapomniec..ale co pomarzyc sobie moge
jeszcze dzis nie wychodze z domciu, zeby jeszcze cos sie nie przyplatylo do mnie
humorek jednak dopisuje
chyba dzieki MISIOWI, ktory mnie wczoraj pocieszyl ;
ja: Jak bede stara to co bedzie jak bede "ROSLINKA"?
Misiek: Nie bedziesz SWINKA, najwyzej PROSIACZKIM!!!