Poff .

Nauka idzie okropnie. Powoli.  Mama stwierdziła, że będę musiała iść na korepetycje :C

Niech będzie. Do wszystkiego można się przyzwyczaić. Wiem sama po sobie... Nawet do tych gorszych rzeczy.

Jutro zamierzam iść do lekarza. Mam skierowanie do laryngologa (nie jestem pewna czy nie popieprzyłam nazwy).

Ale nie wiem czy mi to wyjdze. Jak już wcześniej wspominałam: do wszystkiego można się przyzwyczaić. Ból zatok przez cały dzień też jest przyzwyczajalny. Mimo że boli jak cholera, wolę wylegiwać się w łóżku do 12.

W niedzielę odbył się u mnie obiad rodzinny 30'osobowy. To było powitanie Wiki - córki cioci z Afryki.

Przyleciała z Londynu na dwa dni. I na tyle udostępniłam jej swój pokój. Dlatego musiałam przez trzy dni spać u Szymona.

Trzy dni, ponieważ dzień wcześniej przed przyjazdem gościa wysprzątaliśmy z Szymkiem pokój i już nie chciałam robić bałaganu i spać w  pościeli  Wiki.

U Szymona było strasznie. W nocy w pokoju było tak strasznie duszno i gorąco, że nie dało się spać. Tragedia.

Z kolei obiad był świetny. Na początku część uroczysta a po obiedzie..... W sumie wiadomo co się dzieje na takich uroczystościach.

Po godzinie 21 już wszyscy tańczyli na tarasie. Chyba najlepszym tańcerzem był tata xd Wspaniały dowód na to, co alkohol potrafi zrobić z człowiekiem! Przynajmniej było śmiesznie i wszytstko zostało uwiecznione na zdjęciach i filmach, których jeszcze niestety nie mam, bo ktoś zwałował aparat :(

Dzisiaj cały dzień od rana z Szymkiem. U mnie. Właśnie przed chwilą pojechał do pracy. tak, o 19. Wróci do mnie później z czymś, na co mam ochotę już od rana :D

Tymczasem idę coś zjeść i obejrzę film :)

Kocham Cię, miłej pracy :* :*