Gdy wróciła do siebie nadal esemesowali.Esemesowali ze soba bezz przerwy, iż były wakacje.Ale zaczął się wkrótce rok szkolny i kontakt się urwał...Ona miała zablokowane fundusze więc nie mogła już z nim esemesować.Było jej z tego powodu cholernie przykro i smutne.Pozostały im tlyko rozmowy na gg, lecz to nie bło to samo co smsy...Komputer miała wspólny z braćmi a jej mama do tego wymyslyła zasadę "po godzinie.".To znaczy, ż ekażdy z nich siedziała po kolei na kompie tylko po godzinie...Brat, brat, ona...brat, brat, ona...i tak w kółko.A po za tym, jak ona była na kompie, to rzadko udawało jej się złapać jego na gg...A nie mogła całymi nocami koczowac na gg, bo miałą sporo nauki...Ich kontakt stopniowo się urywał...Spotkali się może raz czy dwa przelotnie u jej babci...i tyle...
Teraz była już w "??" klasie gimnazjum.Nauki było więćej, o wiele więcej.Przyszedł Dzień Chłopaka więc i dyskoteka klasowa.Na tej dyskotece wszyscy świetnie się bawili.telefon zostawiął w szafce.Po dyskotece ubrałą sie i wyciąła z kieszeni kurtki telefon, by odczytać smsa, którego dostała niespełna 10 minut temu.Spogląda na nadwace.ON.Napisał..bo tak długiej przerwie..cała happy i w ogóle otwiera wiadomośc a tam.:SORRY.ALE NIE MOŻEMY SIĘ JUŻ PRZYJAŹNIĆ, TO NIE TWOJA WINA.PODZIĘKUJ SWOJEJ MAMIE......