No nareszcie jutro piątek :) w sumie to nie dobrze, bo się kończą ferie (ale jakieś dziwne są) ale no krówka przyjezdza :)
Nie ma to jak wyjsc dla zdorwia odsniezyc sobie schodzy, i zniknac w garazu na 3 godziny (sprzatanie-masakra) przez co pozniej trzeba siedziec w nocy i nadrabiać dzienne zaległości :P
Lista spraw na jutro napisana. Wstac rano i hen, w plener !
Nie wspominam ze zła passa się nie skonczyła, tylko wspomne że coraz wiecej (a nie coraz mniej :P) rzeczy mnie boli.
Skończyłem koszuleczkę (kolczuge) i.. dobrze mi z tym :P biore się za poprawe rękawic :>
Jak się podoba zdjecie (na zdjeciu ja, taki troche nie ubrany) ? Pozdrawiam pozdrowionych i tych co nie to też :P