Życie to ciągłe poszukiwanie ..
Tak mi powiedziałeś.Nie mogę się z tym nie zgodzić. Bowiem ja sama wciąż poszukuje,a raczej rezygnuje co krok.Obawiając się i nie ufając samej sobie.Jak to zippo może spalić Ci chatę,albo wzniecić potrzebny płomień. Być może popadam w paranoje...
-Jaki jest Twój ulubiony smak?- zapytała wiedząc,że to pytanie jest głupie.nic nie znaczące, a mimo to zadała je by przerwać to milczenie. Nie . . . nie było krempujące.
- Kwaśny- odpowiedział bez zbędnego biadolenia. W jego głowie to pytanie nie było głupie. Proste ,zwyczajne brzmiało jak tekst ulubionej piosenki. Jak melodia uciekająca spod palców Hendrix-a. W końcu to ona je zadała.
- Tak myślałam.Dlaczego akurat kwaśny?-pytała. -Jej włączył mi się durny zestaw pytań ;/ -pomyślała.
- Hmm.. -zaczął- Kwaśny to smak wyraźny.wywracający i wykręcający nasz organizm.Uśmiech i z cytryną uśmiechnąć się może! Nawet słodycz bywa kwaśna.Kwaśny to cytrusy, niedojrzałe owoce. Koniec wiosny i początek lata. zelki,kwaśne żelki!
- Uśmiechnęła się!- Patrząc na niego tym znienawidzonym przez siebie wzrokiem. Spojrzeniem mówiącym chcę i nie chcę zarazem.Ich stosunki były teraz letnie.Ona próbowała uciec zadając te pytania i oczekujac odpowiedzi. No włąśnie. Oczekiwania.To ich obawiałą sie najbardziej.Wszystko przez to,ze pragnęła nieosiągalnego. Za bardzo namieszała [ ...Tamte skradzione spojrzenia znaczyły w jej umyśle więcej niż jakiekolwiek przed i po napotkane czułości...]
- dała mu kusańca w bok . wstała. i poszła do kuchni po kwaśną cytrynę i cukier.
luty '10.
dlaczego wciąż wracam do punktu wyjścia?