Jeszcze znad Grabniaka. Grabniaku
jeju znad jeziorka....
myślałam o jakimś przewodnim temacie tej notki. jednak zostalam przy swej uwadze iż że ja po prostu bd pisac to co mysle na biezaco. nikomu nie kaze tego czytac, bo po co. nie mam komu się wygadac (bo endzi sie nerwowo zalamie jak bedzie dluzej sluchac mojego gadania);p więc piszę tutaj!
słońce. ej. jest na niebie. na duzo wiekszym niebie od niego a i tak nad nim goruje.
kocham niebo, jedyna rzecz na ktorej nie mozna sie zawiezc.. śliczne, nie ma powtarzalnych widokow, tylko neiktore z nich mozemy uwiecznic na zdjeciach, reszte te ktore widzielismy mozemy zachowac dla siebie. te maja najwieksze znaczenie dla nas, bo nikt tego nie zobaczy. zdjecia. podobno jezeli ktos nie umie robic zdjec to nigdy mu ladne nie wyjdzie. ciekawe, nie? ja uwielbiam.
niebo uwielbiam.
niebo.
błekitne, granatowe, czarne, białe, a i tak zawsze piękne. chciałabym kazda chwile zachowac dla siebie ! cieszyc się nią ! najdluzej jak tylko moglabym. te chwile, gdy sie patrze wlasnie w te piekna otchlan i mam wrazenie ze moge sie jej wygadac w myslac do woli. wszystko powiedziec, ona dalej nie powtorzy, ona nie wygada.
<mój świat> !