Marcina, na którego mam 'focha', mhm.
Męska duma, ach.
Och, kapo z historii witaj nam. Niezmiernie się cieszę, że szczyt mojego lenistwa w końcu da mi się we znaki, och. Cudownie, cudownie. Jutro bio, wos, fiza. Ojeje. Może zechce mi się ogarnąć.?
Pozdrawiamy koksy100procent, które uparcie twierdziły, że damy radę. ; )
Tymczasem idę pomarudzić i ponarzekać jaki to świat jest zły, przekonać się, że książka z bio nie gryzie i mimo, iż nienawidzę układów: krążenia i limfatycznego może coś ogarnę, a na koniec umrzeć z przejedzenia.
Zawsze marzyłam o tym, by zginąć śmiercią tragiczną. ; )
peace&love
Moniek
pees: przydałoby się oficjalnie rozpocząć wiosnę, a co za tym idzie sezon.; ) hmm.