A więc wszystko zaczeło się koszmarnego poranka dnia 19.03.2011r.
Wstałam z ogromnym bólem brzucha ... MASAKRA !
Następnie jeździłam z tatą cały dzień , a teraz finał :
A wieć umłówiłam sie z Anką na spacer , i było wszystko pięknie ; ) kolorowo i wesoło ;-)
No ale przecież dzień nie może być piękny , no więc spotkałyśmy z Anią Pana morde małpe . Wszystko było by ok gdyby nie to że ten pan jest tylko mądry jak jedzie autem ! CO ZA ŚWIR ! wykrzyczał coś czego tu nie powtórzę ale było obrazą dla mnie ...
postanowiłam że tym razem nie zostawie tak tej spr i obiecuje wam że ten pan mocno oberwie w ryj ! Oczywiscie nie ode mnie ; )) mam swoich tzw : KOLEGÓW! którzy zawsze mi pomogą ; )
No ale to nie jest jeszcze finał koszmaru . Pan M miał napisać i CHUJ ; / nie napisał ...no trudno poczekam .....
Aktualnie siedze z Aniusią i oglądamy moje piękne zdj ; )) ( zrobione przez moja siostrzyczke ) Mamy zamiar się dziś pobawić więc życzcie nam MIłej zabawy to tyle NARA ; )
PS: oczywiście dam znać czy Pan małpa morda dostał wpierdol ; ))) . KOCHAM WAS , NARTY