Zdjęcie trochę z nudów. Po prostu nie miałam dziś co robić więc ponowiłam wreszcie się ruszyć i zacząć się porządnie przygotowywać do bierzmowania, zaczełam od nauki pieśni. Po przeczytaniu jednej z nich stwierdziłam, że zrobie sobie troszkę wolnego, wziełam aparat i stąd te fotki. Po zabawie z cudem techniki - aparatem cyfrowym - wziełam sobie słuchawki, telefon i puściłam jakieś tam radio, po paru piosenkach zaczełam zastanwiać się co bym chciała zrobić gdyby został mi tylko jeden dzień życia, wymyśliłam sobie plan tego dni - na dzień dzisiejszy wyglądałoby to tak:
7:30 -> wstaję do szkoły, bieg do budynku, potem spóźnienie na Niemiecki i ten fajny wzrok pana Maracina. :)
9:30 -> koniec lekcji, cała ubawiona i z uśmiechem i "torbą wspomnień" pędzę autobusem - z "oszustem" - numer 29 na dworzec PKP.
10:00 -> pociąg do Katowic.
10:45 -> Pukam do drzwi Arbuzy (mojej kochanej), zabawa trwa.
17:00 -> Podjeżdżam pod budynek ortodonty, proszę o ściągnięcie aparatu. On ściąga, a ja mam piękne ząbki.
19:00 -> spotkanie z Kimś
22:00 -> ognisko dla znajomych
23:30 -> najpierw palę cygaro potem parę papierosów, popijam czystą, a na koniec już kilka minut przed północą z kieliszkiem krwi w ręku biegnę po schodach gubiąc pantofelek.
I jak? :> Ładnie? ;) Dobrze, że nie musze tak wszystkiego na szybko. Mam jeszcze "troche" dni przed sobą...
Pozdrawiam i życzę 100 lat! Dla wszystkiech.