lwe masochista, jak najbardziej. niezdecydowanie mnie kiedyś wyniszczy. chce znów tych cipełych dni, chcę tego słońca, chcę wiosny. chciałabym móc wrócic do miejsc, do ludzi, do wydarzeń, do tego co minęło, do tego co się zmieniło. wiem że nie moge, i nigdy nie bede mogła. nie żałuję ze jestem tu i teraz. wiem ze to co było ukształotowalo mnie, i jestem tym kim jestem. nie mam ochoty nic zmienic, wręcz nie chce, jest mi ze mną dobrze, wiem że nad wadami powinno sie pracować, ale ja je lubię, każdy ma,ale nie kazdy potrafi zaakceptowac i przyznac się do nich. wiem też że środowisko, ludzie i zdarzenia ktore mają miec miejsce, odbijaja się w nas i przynoszą swoje owoce, wiem że na mnie wpłyną, wiem że pewnie mnie zmienią, moze wkoncy wydorośleje, stane się odpowiedzialna i bede inaczej myśleć, nie jak samolubna smarkula, co chce wszystko. cieszę się że mam tych paru ludzi, ktorych uwielbiam, z ktorymi moge gadac godzinami, płakać, śmiac się i robić wszystko. parę osób, ktorzy byli i sa, są choć ostatnio mniej ale są. będą tez inni, nowi, ale to kiedys. lubie przypominać sobie tych co byli, mniej lub więcej, ale byli. lubie tą myśl i to uczucie że byli, bo są wyjątkowi. ale nie moge się przyzywczaic ze ich juz nie ma i ze ich juz nie będzie. bede inni, ale nie ci sami. wiem ze przyjda inni, ale nie moge pogodzic się z tym że kiedys mogą odejsc lub odejdą.
'.Podnieśc głowe i iść dalej patrząc w słońce.'
zaporzyczone z opisu na gg.