Gdy spojrzałem dzisiaj na nią,
Pomyślałem, ze to Anioł.
Tyle w niej piękna, tyle radości ...
Tak niezwykłej łagodności.
Ma takie śmiejące się oczy,
Uśmiech ma promienny, taki słodki i uroczy.
Jest tak śliczna i kochana,
Przez wszystkich lubiana.
Szczęśliwe życie skrzydła jej dało ...
Radosny z niej Aniołek - tak mi się zdawało,
Ponieważ ...
Minęło kilka dni, a ja na nią patrzę ...
Niestety już nie jest radośnie jak zawsze.
Smutna to historia, jak on mógł to zrobić !
Niewinnego aniołka, aż tak bardzo skrzywdzić
Zabrał jej szczęście, odebrał jej wszystko.
Była blisko domu, była już tak blisko,
Nie zdążyła uciec, nie zdążyła się obronić
On był silniejszy,a ona nic nie mogła zrobić
Teraz na nią patrzę, okryta jest liśćmi.
Porzucona przez tą bestię pełną nienawiści.
Leży tuż przy drodze, podarte ma ubranie,
Szczęśliwe życie nie było jej dane ...
Jej usteczka takie smutne ...
Oczka są zamkniete, takie zapłakane ...
Już niczego nie ujrzą !
Dnia od nocy nie odróżnią,
Bo jest już za późno !
Za późno na wszystko ...
Serduszko milczy ...
Zatrzymało się w miejscu ...