Kluseczek
Rajd cudowny!
Nie potrzebnie się stresowałam, że nie ogarnę jej w terenie.
Koń spisał się na medal. Jako czołowa nie bała się niczego prócz
kałuż, przez które skakałyśmy :D. Jechałam non stop na luźnej wodzy,
koń od dosiadu chodził rewelacyjnie. Wspinanie się po wąwozach, mijanie płacht folii,
zjazdy z górek, galopy po polnych drogach, jazda ulicą- szły "od tak".
Koń główka w dole i pełen relaks.
I tak trudno mi uwierzyć, że ten dzikus dopiero rok temu zaczynał chodzić pod siodłem!
Dzisiaj obie mamy odpoczynek, a jutro zamierzam zrobić sesję, gdzieś w terenie :)
No i odczulanie na kałuże obowiązkowe, o ile dzisiaj nie wyparują, bo pogoda wraca :3!