Max & ja
Jutro wracam do Lublina i zaczynam przygotownia do wyjazdu do SRR.
Czeka nas sporo ćwiczeń na przeciskanie i klaustrofobię.
Szkoda tylko, że nie mam przyczepy na miejscu... ale swoją drogą dobrze,
że w ogóle transport jest (y).
Oby dziewczyny wytrzymały z nami ten tydzień c;
Mój pierwszy wyjazd z Larą- tyle niepewności, radości i ekscytacji.
Z tego co patrzyłam, pogoda nie jest obiecująca, ale miejmy nadzieję,
że się nie sprawdzi.
Następny wpis dodam pewnie już po powrocie z Sunrise Ranch.
Myślę, że obie wrócimy naładowane dobrą energią i odnajdziemy swoją drogę C: