jesienią
rośnie
siła ciążenia
myśli ku dołowi
horyzonty bywają
mgliste
szczęście mniej
czterolistne
robaczeją po sadach
złudzenia
czas zbierania
czas tracenia
brodzenia
pośród opadłych
jak liście
marzeń
jak aronia
cierpkich wrażeń
że nagle
tracimy wszystko
bo zima
blisko
chociaż
deszczowe piosenki
płyną czasami
po skroniach
zmarzniętej ziemi
nie dotknę
bo miłość
owoce ma słodkie
a ja niczym
jabłko czerwona
opadnę w Twoje
ramiona