Foto.: Diana
Może nie najpiękniejsze zdjęcie, ale robione z zaskoczenia, a mam tylko gorsze.;D [Nie, ten mój wyszczerz nie był celowo do foty - po prostu się śmiałam.;D].. Tak , wiem miałam nie dodawać zdjęć narazie, ale uzależniłam się od pb i pisanie tych głupich notek mnie uspokaja.;D
Wczoraj na Kombi z Moniś i jej siostrami.;PP Było hmm.. Ciekawie.;) Głowa mnie boli, nie mogę mówić , ale jestem zadowolona z życia.;)
Tzn. jakby. Przed chwilą dostałam ataku histerycznego śmiechu, a później się popłakałam [ze śmiechu?].;p
Ale bądź tu normalny, kiedy ma się takie pokręcone życie.;D Nieważne o co kaman.;) Wtajemniczeni będą wiedzieli.;) Już sama nie wiem, w co mam wierzyć..;( No ale cóż, w coś muszę - wiara czyni cuda.;D
Yeah.., a ja mam już wakacje.;) Nareszcie! Ahh.. I w ogóle jest oh, ah, eh, uh . zajebiście, bo większość problemów już się rozwiązała, a przynajmniej jest na dobrej drodze do rozwiązania.;))
"-(...)Odpalałaś kiedyś jedną świeczkę od drugiej?
Lila spojrzała na ciocię jak na szaloną. Jasne, że tak!
-Sama widzisz - roześmiała się ciocia, bezbłędnie odczytując jej minę. - Czy pierwszej swieczce, po odpaleniu, ubyło płomienia? Nie! I tak właśnie jest z miłością. Można rozpalić następne ognisko, lampę, świeczkę, pochodnię - nie gasząc poprzednich. Można kochać męża, każde z kolejnych dzieci inaczej, ale tak samo mocno. Płomień się dzieli, nie doznając uszczerbku. Tak jak w tej starej pieśni."
To z książki "Kroplówka z marzeniami".. Piękne, nie? To o lasce , która miała wypadek samochodowy. Ironia losu, że czytam teraz tą książkę, czy jak?
Wow, ile się upisałam.;D Jak nigdy.;)) Ale przynajmniej się uspokoiłam.:) Chociaż myślę, że wolę okazywać wk*rwienie [ooups.. Ja nie przeklinam.;D] i smutek histerycznym śmiechem niż płaczem
Taak.. Trzeba umieć cieszyć się z małych rzeczy..
I zostaje wam myśleć , że jestem szczęśliwa.;)