Jest chujowo i niestabilnie.
Ale mimo wszystko lepiej.
Egzystuję od treningu do treningu, bo tylko po nich czuję, że żyję.
Staram się jakoś funkcjonować wśród ludzi.
Powoli wytapiam sobie maskę, przez którą nie będzie widać moich słabości.
A jest ich tak wiele.
Boli, to tak cholernie boli.
A brak zrozumienia nawet bardziej.
Wiem jaka jestem i puste słowa tego nie zmienią.
I nie pocieszą.
Dziś o moim fizycznym istnieniu przypominają mi zakwasy, które nabyłam po powrocie do koszykówki.
Dziękuję, dziękuję, dziękuję.
Jeśli kiedyś będę chciała targnąć się na swoje życie, niech jakaś dobra dusza zaciągnie mnie na trening.
Bo poza tym nie mam już nic.
Inni zdjęcia: 88888888888 podgolymniebem1547 akcentovaDrops & Sunset photoslove25Chapeau bas. ezekh114Miłość jednego imienia samysliciel35Wybrzeże morza czerwonego bluebird11Po przerwie liskowata248Perspektywa. ezekh114Moje nowe butki # PUMA xavekittyxKwitki z mojej rabatki :) halinam