Życie doceniamy dopiero w chwilach złych.
Znana teoria, ale ja właśnie przekonałam się o tym na własnej skórze.
Trochę płaczu, użalania sie nad sobą, ale w końcu przyszedł czas na przemyślenia.
Teraz dopiero wiem, że ponad wszystko chcę spełnić swoje marzenia.
Nie wiadomo, co będzie dalej.
Jestem w trakcie diagnozy.
Boję się.
Jest podejżenie, wszystko wskazuje na tę jedną chorobę.
Dochodzę do wniosku, że jestem wielką szczęściarą.
W końcu jest przy mnie osoba, która mi pomaga, nie odtrąca mnie, troszczy się o mnie.
Dziękuję Ci :*