Witajcie.

Nie pisałam tu już wieki całe.

Zdjęć nie mam, więc wstawiam takie oto stare jak świat, które już było. :D

Hmmm... Nie wiem co pisać, to źle.

No to może powiem, że Łukasz jest cudowny. Biedak pisze ze mną dzisiaj prawie cały dzień.

Tak, jest głupi.

Na fejsbuku niema żadnych fajnych quizów,

A przynajmniej niema fajnych których jeszcze nie zrobiłam. ;D

O. Znalazłam moją kartkę "jakich struktur gramatycznych należy używać by mówić o przyszłości po angielsku"

Tak, tytuł wymyśliłam teraz, bo ta kartka generalnie nie ma tytułu.

Jutro poniedziałek. Nienienieeeeeeeeeeeeeee!

Pobudka: 6:15

Byebye domku: 7:40

Witaj domku: 20:30

Nyny: ?

Zachęcające.

Ostatnio prawie dwa dni mi nie działało gg w telefonie.

To było straszne.

Kończę właśnie czytać książkę, która zaczęła mnie poważnie wkurzać.

Na początku była taka jakaś spokojna. Trochę nudy, ale generalnie przyjemnie. Potem akcja nagle ruszyła z kopyta - fanantyzm, mordy, ofiary całopalne, było nieźle.

Ale ostatnich kilkadziesiąt stron to sielanka. Wszsycy tylko padają sobie w objęcia, zoastają przyajciółmi, rozwiązują wszystkie swoje problemy, a czarne charaktery dostają ataku serca albo wjeżdzają pod ciężarówkę.

Dobra, to nie ma sensu dalej.

Wiem, notka jest króka i żałosna, ale cóż poradzę - brak weny, brak wprawy...

Zresztą jest późno.

I idę spać.

Bo jutro ciężki dzień.

Znowu.

Bye, miśki, którzy jutro będziecie snuli się po szkołach tak apatycznie jak ja.