"Bo zwykły szary chłopak, z ubogiej rodziny, nie miał w ogóle pieniędzy i czasem go pobili.
Ojca nie miał.
Matka alkoholiczka, która co 5 min wlewała do kieliszka.
Ona śliczna dama, o błękitnych oczach.
Szukała romantyka, z którym pochodzi po nocach.
Jej rodzina, wysoko ustawiona.
Żadnych problemów, tylko ziomek popatrz.
Godzina późna, spotkali się w klubie.
Ona i on nie znali się w ogóle ale
jednak coś do tego mieli.
Bo razem spędzali już kolejne weekendy.

Ciągle trzymał ją za rękę,
patrzył w oczy, całował usta.
Ta mieli swój świat, pełen miłości.
Prawdziwe uczucie, można tylko pozazdrościć.
Zero słów, bo wystarczyły spojrzenia.
Wiedział czego ona pragnie, jakie marzenia.
Niewiarygodne, ze do porozumienia nie potrzebowali nic tylko zbliżenia.
A cała ziemia dla nich była bez znaczenia.
Bo nosili porażki (nie mogli się pozbierać).
Mieli wspomnienia i dobre i te złe.
Wiem żyli na jawie, ale to było jak sen.
Tez lubili bawić się ale z umiarem.
Ja nie poznałem ich, chyba nie warto.
Bo kochali się strasznie, a wszystko upadło. "