postanowiłam wam dac moje zdjęcie. No to macie. xDD
zaczęłam pisać coś nowego, mam na razie 2 rozdziiały, ale musicie mi napisać czy wam się wgl podoba ;)
zaczynamy.
UZALEŻNIONA
1
Nadia uchyliła powieki i z trudem wstała z łóżka. Zegar wskazywał ósmą dwanaście, co oznaczało kolejne spóźnienie do szkoły. Jęknęła i na wpół śpiąc powłóczyła się do szafy, wyjmując bluzę i spodnie. Zbiegając na dół do kuchni, zakładała dolną część garderoby, w salonie stała więc w połowie ubrana. Bluzę założyła równie szybko i wyjęła z lodówki jakiś jogurt. Pochłonęła go i chwyciła torbę, w tym samym czasie ubierając buty. Wyszła z domu i przekręciła klucz, po czym pognała do szkoły.
15 marca
Świetnie. Znowu się spóźniłam. Geografica nie popuściła i z miejsca wzięła mnie do pytania. Na szczęście opłaciło się wczorajsze czytanie lekcji. Dostałam minus trzy. Wracając do ławki popatrzyłam na mojego Miśka, ale nie zwrócił uwagi, bo esemesował. Nie zwróciłam na to zbytniej uwagi, ale obiecałam sobie zająć się tym później. No, kończę, bo dzwonek.
Nadia powlokła się do klasy, w dłoni ściskając pamiętnik. Siadając w ławce wyciągnęła z uszu słuchawki, z których zachęcająco dobiegała muzyka. Westchnęła i wyjęła zeszyt, w tym samym momencie przypominając sobie o nieodrobionym zadaniu. Zerknęła szybko na jego treść: rozprawka.
- Trudno. - powiedziała cicho i schowała zeszyt do torby, po czym podniosła dłoń. - Proszę pani! Zapomniałam zeszytu.
Nauczycielka polskiego tylko na nią spojrzała i machnęła ręką. Nadia odetchnęła z ulgą. Znowu jej się upiekło.
Po lekcjach zaczepiła Damiana, jej chłopaka. Zauważyła, że rozmawiał przez telefon, więc oddaliła się kilka kroków. Usłyszała kilka słów rozmowy:
- Jasne.. Też tęsknię. Nie dzisiaj, umówiłem się z Nadi... Z kolegą. Jasne skarbie.
Nadii zakręciło się w głowie. Zatoczyła się i usiadła na ziemi chowając twarz w dłoniach. Usłyszała kroki i głos jej chłopaka.
- Nadusia! Nic ci nie jest? Co się stało?
Dziewczyna zamachnęła się i uderzyła go. Nie widziała gdzie, łzy przesłaniały jej widok.
- Ty gnoju - szepnęła wściekłym tonem. - Jak możesz!
- Co? -zdumiał się Damian, masując obolały policzek.
- Z kim rozmawiałeś? Hę? - wrzasnęła dziewczyna, wstając. - Weź idź. Nie chcę cię widzieć na oczy!
Odbiegła, zostawiając chłopaka samego. Patrzył na nią długo, aż w końcu znikła mu z oczu.
PISZCIE W KOMENTARZACH POMYSŁY NA INNE OPOWIADANIA ;))