chorowanie, part2.
czuję to we krwi, a i to miasto, żadne z nas nie śpi,
nie chodzi mi o to czy się ze mną prześpisz,
może też nie możesz zasnąć, proszę cię, uśmiechnij się,
może też stajesz do walki, ale upadasz na deski,
może czujesz to co ja i za czymś tęsknisz,
wszystkie myśli, uczucia, których nie masz gdzie pomieścić,
i nie możesz znieść ich, masz dosyć substytutów,
może możesz iść ze mną za rękę i skończyć na bruku,
może możemy być szczęśliwi gdziekolwiek,
móc zawsze i wszędzie, już polegać na sobie,
i gdybym nie miał kilku cech o których wiem,
pewnie podszedłbym do ciebie w ten smutny szary dzień,
czułem, że czujesz to co ja, może się mylę,
czułem tak, gdy spojrzeniami spotkaliśmy się przez chwilę ,
i w moim innym świecie jesteśmy blisko,
ale tu bałem się, że mi pozwolisz spieprzyć wszystko.
w moim innym świecie jest inna prawda,
tu ciebie nie ma, to tylko wyobraźnia,
i może dobrze, że los nie postawił na nas,
w tym czego szukam nie ma nic prócz rozczarowania.
chodź w moim innym świecie jest inna prawda,
tu ciebie nie ma, to tylko wyobraźnia,
i nawet jeśli miałem rację to już poszłaś,
i nigdy się nie dowiem, bo nigdy cię nie spotkam.
w moim innych świecie możemy gadać do rana,
i rozumiesz mnie bezsprzecznie i jemy wspólne śniadania,
i należysz do mnie, choć to nie kwestia posiadania,
i czujemy się bezpiecznie jakby cały świat był dla nas.
w moim innym świecie nawet gdy jest ciężko,
tylko razem zawsze lądujemy miękko,
i łączy nas namiętność, z której mogą szydzić,
lecz dopóki jesteś ze mną nie mamy się czego wstydzić.
w moim świecie jesteś ze mną nawet wtedy gdy mamy kryzys,
bo pamiętasz tak jak ja, że to jest kwestią decyzji,
spotykam ciebie znów, patrzysz na mnie i widzisz,
że czuję to co ty albo któreś z nas się myli,
palę papierosa i patrzę w twoje oczy,
myśląc, że to piekło w mojej głowie nigdy się nie skończy,
w moim innym świecie planujemy przyszłość,
ale teraz nie ma cię, chyba właśnie wyszłaś.
/ dobranoc.