" Objął ją lekko i zamknął oczy.
Tylko ją obejmował.
Oddychał jej zapachem.
Po chwili jego palce drgnęły.
Czerpały przyjemność z ciepłej faktury jej grubego szlafroka, z miękkości jej włosów.
Napiął ramię, przyciągnął ją bliżej i zaczął gładzić po plecach, w górę i w dół.
Westchnęła. Jej mięśnie rozluźniły się nieco, oparła się o niego mocniej.
Nie myślał o uwodzeniu, kiedy jego ręce zaczęły krążyć po jej ciele ani kiedy jej dłonie zaczęły niepewnie odwzajemniać pieszczoty.
Nie myślał o uwodzeniu, kiedy jego wargi chłonęły rozkosz z jedwabistej gładkości jej szyi, tak różnej od faktury szlafroka, który gładził jego dłonie.
Nie myślał o seksie, kiedy rozwiązał swój szlafrok, a potem jej, żeby dzielił ich od siebie tylko pajęczy jedwab koszuli.Ani kiedy pajęczy jedwab przestał ich już dzielić.
Nie myślał o seksie, kiedy przycisnął usta do jej ust i wciągnął ich oboje w mrok gorącego pożądania.
A kiedy leżał w łóżku, kiedy poruszał się w niej i słuchał, jak mruczy z rozkoszy, w ogóle nie był już w stanie myśleć.