Siema <3
Skoro piszę to w nocy, to wypadałoby jakąś straszną historię ;3
Opowiadanie mojego autorstwa...
" Samara Ze Snu "
Wiem... za dobra nie jest ale pisałam ją na szybko, żeby coś wrzucić ;d
Miewam dziwne sny. Czasami śni mi się, że podróżuję w czasie,
przeżywam inwazję zombie, albo ktoś mnie porywa.
Lecz jakiś czas temu, zaczął mi się śnić nietypowy sen.
Zawszę słyszę w nim głos małej dziewczynki, śpiewający piosenkę
" Wlazł Kotek Na Płotek ". Od dwóch miesięcy, noc w noc,
słyszałam te same słowa, układające się w dość przerażającą
melodię. Sama piosenka nie jest straszna, ale w połączeniu z cienkim
dziecięcym głosikiem i obrazem małej dziewczynki, z blond włosami,
ubraną w białą sukienkę, z misiem w małej zaciśniętej piąstce,
po prostu był koszmarny. Codziennie rano budziłam się z melodyjką odciśniętą w pamięci.
Dopiero miesiąc temu,a może pół, sen przestał mnie nawiedzać.
Na szczęście, szybko zapomniałam o całej sprawie.
Moje życie toczyło się tak jak dawniej, bawiłam się z przyjaciółkami,
chodziłam do kina, a w nocy spałam spokojnie, nie dręczona dziwnym koszmarem.
Pewnego dnia, mama oznajmiła mi że wyjeżdżamy do luksusowego hotelu w górach.
Już spory kawałek czasu nie wspominałam strasznego snu.
Właściwie to w ogóle o nim zapomniałam. Nie mogłam doczekać się wyjazdu.
Spakowałam się w ten sam dzień, w którym zostałam poinformowana
o wyjeździe, a o koszmarze zapomniałam za zabój.
Do hotelu jechaliśmy około czterech godzin, a ja z każdą minutą
byłam coraz bardziej podekscytowana. Na miejscu, kiedy mama stała
przy recepcji, ja przyglądałam się wystrojowi hotelu.
Wpatrywałam się w wielki lustro wiszące koło windy, kiedy
nagle usłyszałam znajomą piosenkę, wszędzie bym ją rozpoznała.
I ten cienki, dziecięcy głosik... Szybko odwróciłam się w stronę
, z której dobiegał śpiew. Przeżyłam szok, przede mną stała mała
dziewczynka z blond włosami, ubrana w białą sukienkę, trzymająca
pod pachą misia. Dobrze znałam tą małą osóbkę.
Ona najwidoczniej też mnie kojarzyła, ponieważ stała naprzeciwko
mnie i patrzyła mi głęboko w oczy, wciąż nucąc
Wlazł kotek na płotek i mruga.... Nagle z windy wyszła
wysoka brunetka, po czym pociągnęła dziewczynkę mówiąc:
-Samaro, chodź już, musimy iść do pokoju, co się dzieje? Znowu myślisz
o tym śnie ? Nie bój się, to tylko koszmar.
Pomyślałam, Samara ? Dziwne imię. Ale nie imię małej dziewczynki
mnie zastanawiało, lecz to, że kiedy Samara patrzyła w moje oczy
, czułam się jakby zajrzała w głąb mojej duszy. Kobieta ciągnęła
dziewczynkę w stronę windy, lecz ta wciąż wpatrywała się we
mnie dużymi, zielonymi oczami. Kobieta zdziwiona zaciekłością dziewczynki w
końcu dała za wygraną i poszła w stronę, w którą szła dziewczynka.
Kiedy już obie do mnie podeszły, ja i Samara chwilę się na siebie patrzyłyśmy,
aż w końcu dziewczynka wyszeptała:
- Zobacz mamusiu... to dziewczyna z mojego snu.