Wróciłam ,Bicz!

Nie było mnie, oj nie było 

Smuteczek ;C

Ale luziiik , wszytsko przed nami, a teraz pełna głębokich przemyśleń notka o życiu, nie koniecznie moim, albo może i tak? ;)

...

Dzień dłużył jej się niemiłosiernie, nie wiedziała że będzie jeszcze gorzej, ten dzień miał zmienić życie, które dopiero co zdążyła do konca poukładac. ten dzień miał przyśpieszyć jej tętno, które dopiero co ustatkowało się i zaledwie przez miesiąc było w normie... Ale to był ten dzień.

***

"Dopiero zaczełam to wszytsko olewać, kurwa, wszystko miałam w dupie, to musiał sobie przypomnieć że mnie zna, musiałam go tam spotkać .... i to z tą suką..." -myśli wciąż kłębiły się w jej głowie. Nagle zadzwonił telefon, nieznany numer, zwykle nie odbierała od takich, ale była roztargniona więc bez namysłu odebrała. Usłyszała Jego ... zamarła. Stała z telefonem przy uchu, nie powiedziała do niego ani jednego słowa.Wysłuchała go i rozłączyła się. Był pijany, wiedziała to, Ha! Pijany to mało powiedziane, on był zalany, dobrze pamiętała jak musiała znosić jego rozrywki, alkohol, papierosy, narkotyki, nie chodziło o to że ona tego nie lubiła, wręcz przeciwnie, ale on przesadzał... nadal zostało jej parę pamiątek po jego napadach szału, mimo to tęskniła, bardzo tęskniła. Gdy usłyszała go  w słuchawce, serce zaczeło jej bić mocniej. 

Pszepraszał ją, mówił że tęskni, że tamta się nie liczy, prosił żeby wróciła... w tym momencie już nie wytrzymała i rozłaczyła sie ... łzy same płyneły z jej oczu, nie wiedziała co mu odpowiedziec, wiedziła że zaraz zadzwoni jeszcze raz i da sobie spokój, myliła się dzwonił 60 razy, dzwonił całą noc. Następnego dnia stanął w jej progu  z kwiatami , nie otwierała mu, udając że jej nie ma, jednak on miał klucze, jeszcze je miał, po tak długim czasie , wszedł do jej pokoju i zobaczył jak płacze.

Stał i nie wiedział co zrobic, co powiedzieć. Gdy ona powiedziła :"Wyjdż" on podszedł do niej i mocno przytuliłł, został u niej do nastepnego ranka. Przez ten cały czas nic nie robili , siedzieli  w milczeniu przytuleni do siebie...

***

Tak mnie wzieło na takie dziwne  coś, nie , to napewno nie moje zycie ;)