Zbieram się do pisania notki od poniedziałku i dopiero teraz ją tworzę. Piję kawusię, czekam na ciocię, bo zamawiałam z avonu lakier i ma przywieźć zaraz + słucham Lady Panka. <3
Dziś urodziny Ciusia, więc byłyśmy w Żarach. Poszłyśmy do kauflandu kupić piccolo... Jakieś małżeństwo nas przepuścioło, babka nabiła na kasę i do nas, że piccolo spedzają od osiemnastu lat, bo wyskoczyło jej jako alkohol, hahahahahaha. My w śmiech, to małżeństwo też, a babka powaga. ;o W końcu wyszło na to, że ten miły pan, który nas przepuścił zakupił je dla nas. xD Kasjerka nie była zadowolona, ale cóż. Dziwna kobieta. Podobna dziś mi się śmiła, tylko jako przyszła wychowawczyni. xD Wgl to miałam sen o Chorwacji. ;o Anita tam w garniaku chodziła, a mnie oślepiał blask tej niebieskiej wody. Później jakieś afrykańskie dzieci nas z oszczepami ganiały. Byłam w ekonomie... Jestem w klasie 1B LO i kojarzę może z cztery osoby, pozdro. Chodziłyśmy z dziewczynami po Żarach, jakiś menal chciał od nas fajki, mam cały plecak zapchany ulotkami, ale cóż... trzeba ludziom pomagać. ;) No i poszłam do szpitala, bo z mamą miałam wracać. Byłam zmuszona jechać windą, bo nie wiem, gdzie są schody. xD Ogólnie ten głos w windzie jest identyczny jak mojej mamy. Później jeszcze do babci po kasę i wgl. To chyba tyle. Cieszmy się ostatnimi dniami wolności. <3
~