Porażka... Wczorajszy dzień spędzony niemal wyłącznie na podróży.
Ogółem: 500km przejechane, 630minut w podróży... wydając prawie 90zł...
Ogólnie od 6 na nogach, od 7 poza domem (i w glanach) dopiero po 23 w domu (a glany cały czas na nogach...)...
I tak można byłoby wyliczać w nieskończoność.
Ale najważniejsze (i najgorsze jednocześnie) że nie widziałem się wczoraj z Oliwią...
Poza tym... A z resztą nieważne.
Pozdro dla komentujacych
Kocham Cie skarbie :*