Te zyrafo-cos na zdjeciu to prezent od pani doktor, ktora uznala mnie za malego dzielnego pacjenta :D, w piatek.
Nareszcie po maturkach, ciesze sie bardzo, ze to juz minelo. Teraz tylko marze o tym, zeby zdac ta **** rozszerzona matme i wyjechac na studia do Gdanska (wl. Sopotu) tudziez Torunia. Bo jakos tydzien temu, po latach, wrocily ambicje i stwierdzilam, ze skoro na maturze pisalam w sumie 4 przedmioty, to warto byloby z tego skorzystac.
Wakacje... Tak, to juz. Najdluzsze, bo 4 miesieczne. Czerwiec w domu, krotki wyjazd do rodziny do stolicy (i na zakupyyy). Lipiec polsko-niemiecki (glownie to drugie). W tymze 10-dniowy wyjazd nad polskie morze. Wlasciwie, to obojetne gdzie, byle morze (kocham morze!), no ale szkoda, ze nie Kanary albo cos rownie egzotycznego. Postanowione, choc jeszcze nie wiem ile zarobie. Sierpien pewnie tez czesciowo niemiecki, mam nadzieje, ze nie wolontaryjny. Troche grosza wpadnie, bedzie na studia :). Na reszte planow brak. Czasu duzo, cos robic trzeba, nie? Co - jeszcze nie wiem. Mam nadzieje, ze cos wymysle.
A zaraz kolejne Mistrzostwa Polski w Lamaniu Glowy :). W poprzednich (MP w Sudoku) zajelam jakies srodkowe miejsce, to nie tak zle. (biorac pod uwage fakt, ze bierze w nich udzial naprawde multum ludzi). A czwarte z tych ludkow, ktorzy z 4 zadan rozwiazali dobrze 3 ;]. Zapraszali do Warszawy, ale tydzien byl masakryczny, to nie pojechalam. Jak teraz zaprosza, to sie wahac nie bede :P. Zyczcie mi powodzenia, bo za bardzo sie nie przygotowywalam, bo zapomnialam.