Założyłem sobie, że napiszę coś do wpółdo pierwszej. Mam jeszcze całe cztery minuty.
Jutro mam dziewięć lekcji. Ale fajnie. Ale super. Ale chuj - nie jest tragicznie.
Podoba mi się w szkole mając pod uwagą prawie wszystkie aspekty.
Cały tydzień pracowity i ciężki dla zagubionego umysłu, ale weekend jak najbardziej odrywający od konwencji rutyny.
Tylko taki problem
miałem kupić resztę książek
ogarnąć coś na kartkóweczki
a tu
upz
Arqa ni ma w chałupie.
Nie mogę się przestawić po wakacjach.
Ani jeśli chodzi o sen ani ta szczypta wolności, której nie mogę wypuścić.
Dobra.
Jest 00:31.
Nie mam czasu.
Nie wstanę.
Elo.
pararara
https://www.youtube.com/watch?v=KlujizeNNQM
klasyczna fuzja