-Wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia?
-Nie...
-A w miłość na zawsze?
-Nie...
-To w ogóle wieszysz w miłość?
-Nie...
-A w przyjaźń wieszysz?
-Nie...
-To w co wierzysz?
-W siebie,bo ci którzy cię kochają odejdą albo do lepszego świata, albo do innej osoby...Świat jest okrutny..A przyjaźń...Między kobietami zazwyczaj jest to potrzeba rozmowy i towarzyszki a nie poprostu lubienie się.Między kobietą a mężczyzną,któreś z nich kocha drugie,ale boi się,więc woli przyjaźń...Między mężczyznami jest tak samo jak między kobietami,pragnienie towarzystwa,rozmowy...A miłość?Wiem,że istnieje,ale wcale nie jest piękna..Jest jedna chwila kiedy jest się szczęśliwym,ale zawsze szczęście musi runąć...Prędzej czy później...A miłość od pierwszego wejrzenia?Niemożliwe... Ludzie mylą zaurocznie z miłością...Zauroczenie to stan kiedy podoba nam się wygląd zewnętrzny jakiejś osoby,kiedy pragniemy z nią być,ale po to by pokazać swoją atrakcyjność,że jesteśmy wstanie zdobyć kogoś takiego...Ale nie zakochujemy się w wyglądzie tylko w osobie,która ma charakter uczucia,zachowanie,upodobania...W tym się mamy zakochać...Ale z czasem miłość przeradza się w przyzwyczajenie,uzależnienie.Po kilku latach poprostu jesteśmy tak przyzwyczajeni do drugiej osoby,że miłość przeradza się w przyjaźń...Dlatego wierzę tylko w siebie...Bo na zawsze jesteśmy połączeni tylko ze sobą.A jeśli Bóg istnieje i stowrzył nas na swoje podobieństwo więc mamy w sobie jego cząstkę i sami jesteśmy w pewnym sensie bogami...Bo prawdziwe imię Boga to Ja.Sami jesteśmy bogami...Niważne czy nasz Bóg nazywa się Jahwe,Budda,Jezus czy Zeus on jest wyobrażeniem,a my istniejemy,więc przedewszystkim wierzę w siebie...